Jakieś 15 lat temu, mój znajomy jechał pijany moim rowerem… Potrącił go samochód… Rower był skonfiskowany jako dowód w sprawie, czekałem kilka miesięcy żeby mi ten rower oddali ale nie mogli… Któregoś dnia poszedłem na posterunek i nikogo tam nie było ale rower stał w kącie, więc go wziąłem i sobie pojechałem do domu, do dzisiaj nie znaleźli sprawcy wypadku ani roweru, przychodzę tam czasami i pytam gdzie mój rower? Odpowiedź jest od kilkunastu lat ta sama ” nie możemy wydać roweru bo to dowód w sprawie”… Banda idiotów i nic więcej