Jedziesz sobie spokojnie przez wiochę, a tu nagle wyskoczyła jak Filip z konopii :D
Jak dzik w sosnę :P nie wiem jak to się stało... pojawiła sie znikąd i chyba zapomniała jak się hamuje... tak się kończy nieostrożna jazda na rowerze, mamy nadzieję, że babci nic się nie stało...
Nie stój biernie... Skomentuj to: