Mateusz Borek po raz kolejny pociśnięty przez widza
Złomowanie Borka to nie tylko przyjemność ale i obywatelski obowiązek.
No różnica jest zasadnicza: on jest zawodowcem, a pytający (co podkreślił dwa razy) nie. I oczywiście, że do fajnej formy/sylwetki można dojść z okazyjnym piwkowaniem, a kto twierdzi inaczej, ten ma albo bardzo oporny na wzrosty organizm, albo oprócz picia robił coś źle i sobie racjonalizuje, że to przez alkohol. I wiem co mówię, bo miałem okresy ascezy, miałem okresy folgowania sobie i z punktu widzenia kilku dobrych lat intensywnych treningów, w dłuższej perspektywie nie miało to znaczenia, do tego poznałem na przestrzeni tych lat mnóstwo ludzi, z najróżniejszymi trybami życia i efektami ćwiczeń.
No chyba, że dla was "picie" oznacza "czteropak codziennie po pracy i wóda w piątek", to ok. No ale świat nie jest czarno biały i między zapijaniem się, a totalną abstynencją jest sporo etapów po drodze. Ba, można nie pić większość roku, ale odpuszczać sobie ostry reżim w miesiącach wiosenno-letnich.
Zobacz również:
Nie stój biernie... Skomentuj to: