Nitnikowiec-pasożyt wychodzi z modliszki po kontakcie z wodą.


Do stworzeń potrafiących rozkazać innym, by zanurzyły się w zbiorniku wodnym, należy np. pewien gatunek nitnikowca (Spinochordodes tellinii), który rozwija się w ciałach świerszczy, zjadając ich wnętrzności. Zazwyczaj te lądowe owady chowają się wśród roślin, ale w pewnym momencie zarażone osobniki nagle rzucają się do stawów i strumyków. Okazuje się, że nitnikowce wytwarzają związki chemiczne, które naśladują substancje własne gospodarza. Chore świerszcze mają np. podwyższony poziom białek odpowiedzialnych za widzenie, co prawdopodobnie zmienia ich percepcję wzrokową.

Za to obyczaje wylęgłego w wodzie potomstwa, to gotowy scenariusz filmu grozy. Szybko wyszukują sobie ofiary, takie jak larwy ważek, i ostrymi sztylecikami przebijają ich ciało. Potem włażą do środka ofiary i powoli zżerają ją żywcem.
Ofiarę zjadają jednak bardzo inteligentnie, nie ruszając ważnych życiowo narządów wewnętrznych. Po kilku tygodniach biedny owad, wciąż żywy, ale pozbawiony tkanki tłuszczowej i mięśni, jest wypełniony metrowej długości pasożytem. Nikt dokładnie nie wie, jak to się dzieje, ale w jednym zbiorniku wody wszystkie dojrzałe robaki na jakąś tajemniczą komendę wygryzają dziurkę w ciele żywiciela i jednocześnie przedostają się do wody.





3544

Autor: admin

Nie stój biernie... Skomentuj to: