Raz uratowałem pisklę mewy, które siedziało na środku ruchliwej drogi. Przeniosłem je na trawnik. Gdy tylko oddalilem się na 10m, do pisklaka podlecialy dwie sroki i dosłownie rozerwały malca na pół robiąc mu przy okazji trepanację czachy. To nauczyło mnie by nie ingerować w naturę..